Brak fizycznego kontaktu i możliwości obejrzenia kupowanego produktu – tak najczęściej swoją decyzję argumentują internauci, którzy nie dokonują zakupów online. Wynika to z raportu „E-commerce w Polsce”, przeprowadzonego w 2018 roku przez Gemius. Właściciele sklepów internetowych nie muszą się jednak za bardzo obawiać. Po pierwsze, odsetek osób, które decydują się na zakupy w sieci z roku na rok rośnie. Po drugie, mają oni jeszcze do dyspozycji opisy produktów, które posiadają duży potencjał w zakresie oddziaływania na klientów. Niestety, wielu sprzedawców nadal kopiuje tego typu treści ze stron producentów lub co gorsza, ze stron innych sklepów. Co określamy mianem duplicate content i dlaczego musimy stawiać na unikalny opis dla każdego produktu?
Co to jest duplicate content?
Określenie to odnosi się do powielania treści z innych stron i co warto podkreślić: jest bezwględnie karane przez Google’a. Prościej mówiąc: do zjawiska duplicate content dochodzi w sytuacji, gdy ten sam tekst zostanie opublikowany na dwóch (lub więcej) witrynach. Nie dotyczy ono jednak wyłącznie kopiowania artykułu blogowego czy opisów produktów itp. z konkurencyjnych witryn. Co ciekawe, powielanie treści może pojawiać się także w obrębie tej samej domeny. Wielu właścicieli sklepów online nie zdaje sobie sprawy, że może to wpływać równie negatywnie na ich sukces w sieci. Do duplicate content w obrębie tej samej strony dochodzi najcześciej, gdy:
- nie ustawiono przekierowania 301 w sytuacji, gdy ładuje się ona zarówno z przedrostkiem WWW, jak i bez niego,
- do tej samej podstrony prowadzą różne adresy URL np. www.conture.pl/kontakt/ oraz www.conture.pl/index.php//kontakt/,
- te same treści zostaną powielone na różnych podstronach np. jeden opis zostanie wykorzystany do kilku produktów.
Wielokrotnie wspominaliśmy jak duże znaczenie dla SEO mają unikalne treści. Nie tylko kopiowanie opisów ze stron producenta odczytywane jest przez algorytmy Google’a w kontekście nieuczciwej konkurencji. Wiele sklepów, które oferują produkty różniące się jedynie parametrami np. kolorem lub wymiarami, decydują się na stworzenie dla nich jednakowej treści. Z pozoru pomysł ten wydaje się być atrakcyjny. Takie rozwiązanie wiąże się z dużą oszczędnością czasu, ale i pieniędzy – w sytuacji, gdy sklep korzysta ze wsparcia profesjonalnej agencji content marketingowej. Niemniej, umieszczenie tego samego opisu na różnych podstronach produktowych jest również zaliczane do duplicate content.
Duplicate content a Google
Warto podkreślić, że powielanie treści, które są objęte prawami autorskimi, jest w świetle prawa wykroczeniem. Dochodzi wówczas do plagiatu, który w najgorszym przypadku może zakończyć się sprawą w sądzie. Z nieuczciwym postępowaniem w tym zakresie walczą również roboty Google’a. W jaki sposób? Dokonują one weryfikacji w celu sprawdzenia, na której stronie dana treść pojawiła się jako pierwsza i to właśnie ją odczytuje jako prawidłową. Co ciekawe, w ramach rekompensaty podnosi jej ranking. Pozostałe witryny, które dopuściły się powielania treści, zostają przez algorytmy „ukarane”. Odbywa się to poprzez nałożenie filtru, a nawet zablokowanie strony. Im więcej skopiowanych treści, tym poważniejsze konsekwencje dla danej witryny. Co istotne, jej pozycja zostanie znacznie obniżona w rankingach wyszukiwania, a powrót na dotychczasowe miejsce może okazać się trudnym i czasochłonnym zadaniem.
W tym miejscu, warto przestrzec przed jeszcze jednym z możliwych scenariuszy. Niestety, zdarza się również tak, że właściciele sklepów zamawiają treści od agencji lub copywriterów, a po jakimś czasie okazuje się, że te same opisy kategorii czy artykuły znajdują się na konkurencyjnej witrynie. Z tego powodu przy zawieraniu umowy, należy upewnić się, że przekazane zostały nam prawa autorskie. W przeciwnym wypadku nasz zleceniobiorca może bezkarnie sprzedać opisy innym osobom.
Jeden produkt, kilka wariantów
Wróćmy jeszcze do sytuacji, w której sklepy decydują się na umieszczenie jednego opisu dla wszystkich podstron produktów. Dla przykładu: sprzedajemy meble i w ofercie posiadamy ten sam model kanapy, ale w czterech wersjach kolorystycznych. Każda z nich odznacza się jednakowym designem, wypełnieniem, wymiarami itd., natomiast różnią się jedynie barwą materiału obiciowego. Aż kusi, aby stworzyć dla nich wszystkich jeden, uniwersalny opis? Jeśli jednak kanapy te znajdują się na osobnych podstronach, to musimy pamiętać, że takie działanie zostanie źle odczytane przez roboty Google’a. Aby uniknąć tzw. duplicate content mamy do wyboru dwa wyjścia:
- stworzyć unikalną kartę produktu z opcją wyboru danego detalu (tak jak na poniższym przykładzie),
Źródło: https://www.mojebambino.pl
- stworzyć osobną kartę dla każdego produktu i jednocześnie dodać unikalny opis do każdego z nich (widać to na dwóch poniższych przykładach: oferowane kanapy różnią się jedynie kolorem, mimo to opatrzone są odrębnymi treściami).
Źródło: https://www.abra-meble.pl
Wiele osób z pewnością uzna, że pierwsza z powyższych opcji jest bardziej korzystna, zwłaszcza jeśli w asortymencie sklepu występują tysiące produktów. Musimy jednak pamiętać, że mniejsza ilość opisów z frazami kluczowymi to gorsze efekty pod względem SEO. Reasumując: jeśli oferujemy produkt np. w 20 wersjach kolorystycznych i mamy ograniczony budżet, to zdecydowanie lepiej stworzyć kartę z opcją wyboru. Pod żadnym jednak pozorem: nie kopiujemy opisów. Jeśli jednak mamy możliwość stworzenia unikalnej i zoptymalizowanej pod SEO treści, to bez wahania stawiamy na drugi z wariantów.
Jak tworzyć skuteczne opisy produktów?
Jak wspominaliśmy we wstępie: sklepy internetowe w celu pozyskania klientów mogą posiłkować się opisami produktów. W podjęciu decyzji pomocne okażą się także zdjęcia. Na marginesie mówiąc: nie należy ich kopiować z innych stron, ponieważ takie działanie również zalicza się do duplicate content. Kilka razy podkreślaliśmy, że nie ma jednej recepty na udany tekst. Podobnie, nie istnieje jednoznaczna odpowiedź na pytanie: jak stworzyć opisy produktów? Wszystko zależy od branży, w której działa dany sklep internetowy, a tym samym od docelowej grupy klientów.
Wiemy już, że opisy produktów powinny być unikalne. Przed przystąpieniem do ich tworzenia, warto uwzględnić jeszcze kilka innych aspektów:
Określ odbiorcę treści
Jeśli tworzymy treści o charakterze sprzedażowym, to musimy na początku odpowiedzieć na pytanie: kto jest ich odbiorcą? Określenie grupy docelowej jest w tym przypadku kluczowe. W efekcie możemy dostosować charakter treści do odbiorcy oraz jasno wskazać w opisie, dlaczego powinien zainteresować się właśnie tym produktem. Znając oczekiwania lub wątpliwości naszych potencjalnych klientów, możemy zawrzeć odpowiedzi na ewentualne pytania oraz dostarczać gotowe rozwiązania ich problemów.
Odwołuj się do emocji i zmysłów
W ostatnim artykule wspominaliśmy, że największą popularnością wśród internautów cieszą się nagłówki nasycone emocjami. Podobnie jest w przypadku treści produktowych. Opisy okażą się skuteczne, jeśli będą angażować zmysły oraz uwalniać emocje odbiorców. Przykładowo, pisząc o produktach spożywczych nie sposób nie odwołać się do zmysłu smaku czy węchu.
Przyciągnij uwagę
Jedną z żelaznych zasad modelu AIDA jest skuteczne przyciągnięcie uwagi. W tworzeniu opisów produktów powinniśmy pamiętać o tej zasadzie, a tym samym postawić na intrygujący lub mocny wstęp. Możemy również skorzystać ze wszystkich wskazówek pochodzących z tej popularnej techniki marketingowej, a tym samym poprowadzić odbiorcę przez każdy z czterech etapów. Poniżej prezentujemy fragment opisu z ciekawym wstępem:
Źródło: https://boxly.pl
Stawiaj na konkrety
Zasada ta dotyczy szczególnie produktów, w których ważne są poszczególne parametry. Nie oznacza to jednak, że mają one przybrać formę specyfikacji technicznej. To bardzo często popełniany błąd. Musimy skupić się przede wszystkim na zaletach płynących z zakupu danego produktu. Pisząc np., że suszarka posiada funkcję jonizacji, z kolei pralka została wyposażona w silnik inwerterowy, warto uzasadnić, jakie to korzyści ze sobą niesie. Unikajmy również nic niewnoszących zwrotów marketingowych np. „wysokiej jakości materiały”, „solidne wykonanie” czy „gwarancja bezawaryjnego działania”. A jeżeli się nimi posługujemy, to poprzyjmy je konkretnymi argumentami. W przeciwnym wypadku nasze opisy być może będą unikalne dla robotów Google’a, natomiast w oczach klientów będą łudząco podobne do treści konkurencji.
Zadbaj o czytelność
Musimy pamiętać, że znaczna część internautów nie czyta całego tekstu, a jedynie go skanuje w celu odszukania pożądanych informacji. Podział na akapity, stosowanie nagłówków, pogrubień czy wypunktowań – to standardy odnoszące się nie tylko do artykułów blogowych. Powinniśmy uwzględniać te elementy także w przypadku opisów produktów.
Thin content
Określenie thin content odwołuje się do treści niskiej jakości, czyli m.in. tekstów z błędami merytorycznymi, ortograficznymi, składniowymi itp. W odczuciu czytelnika są one mało czytelne lub nie wnoszą nic wartościowego do tematu. Bardzo często treści zaliczane do thin content są wyłącznie zlepkiem słów kluczowych, co jest bardzo negatywnie odbierane przez algorytmy wyszukiwarki. Podobnie jest w przypadku tzw. ścian tekstu. Co istotne, określenie thin content odnosi się również do stron, które zawierają za mało treści lub posiadają opisy wyłącznie w postaci specyfikacji technicznej.
Potrzebujesz wsparcia w tworzeniu unikalnych opisów produktów, które wpłyną pozytywnie na ostateczną decyzję klientów? Skorzystaj z pomocy agencji content marketingowej, która posiada duże doświadczenie w tym zakresie. Stworzymy dla Ciebie treści, które skutecznie zwiększą wyniki sprzedaży Twojego sklepu.